"Nie wiesz wszystkiego" Marcel Moss
Tytuł: „Nie wiesz wszystkiego”
Autor: Marcel Moss
Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona
Gatunek: Thriller psychologiczny, Kryminał
Premiera: 12 sierpnia 2020
Ocena: 5/10
FABUŁA
Uczniowie pewnego Warszawskiego liceum przeżywają szok, gdy pada na nich wiadomość o śmierci dwojga uczniów. Otylia to wyrzutek i niedoszła samobójczyni. Alan najpopularniejszy chłopak w szkole oraz kapitan drużyny siatkówki. Zupełnie różni ludzie, inne środowiska i statusy, a jednak razem skoczyli z dachu opuszczonej hali. Co tak naprawdę się stało? Uczniowie piszą własne scenariusze tej tragedii, jednak Magda znała ich oboje i nie wierzy w plotki. Postanawia dowiedzieć się prawdy.
Wiek dojrzewania to paskudny czas. Nastolatek to chodząca bomba sprzecznych emocji, która w każdej chwili może spowodować nieodwracalne zniszczenia. Sama w tym wieku dotknęłam bezpośrednio lub pośrednio problemów zawartych w książce i wiem, jak kruchy jest świat młodej osoby.
„Nie wiesz wszystkiego” to książka, co do której mam sprzeczne odczucia i nie do końca wiem, jak ubrać w słowa, to co czuję po jej przeczytaniu. Z jednej strony problemy nastolatek są bagatelizowane, zrzucane na „Ten wiek”, czy też hormony. Gdy dochodzi do tragedii jak w przypadku książkowych bohaterów, każdy pluje sobie w brodę, że mógł coś zrobić, zareagować, jednak jest już za późno. Dlatego powinny powstawać książki pokazujące świat nastolatków od wewnątrz, by pomóc zrozumieć ich świat i perspektywę, z jakiej patrzą na życie. Z drugiej zaś strony ta książka ocieka depresją, tragedią, bólem, złem i traumą co sprawiało, że czytając ją, sama łapałam doła. Sześciu nastoletnich bohaterów i tak wiele traum po prostu sprawia, że masz wrażenie, iż całe zło świata zawarte jest w tej historii. Lubię mroczne historie, nie jestem szczególnie wrażliwa i nie porusza mnie byle co, jednak tutaj zdecydowanie za dużo złych emocji przełożyło się na jakość czytania. Niemniej uważam, że główny wątek, czyli ten dotyczący Otylii i Alana był ciekawy, szkoda, że problemy pobocznych postaci umniejszyły jego wagę.
Za książkę dziękuję:
Komentarze
Prześlij komentarz