"Policjanci. Ulica" Katarzyna Puzyńska
Literatura faktu to ostatnio bardzo
popularny gatunek, cieszę się, że zyskuje coraz większą
popularność. Sama postanowiłam częściej sięgać po tego typu
książki i tak po „Trupiej Farmie” oraz pozycji „Celibat.
Opowieści o miłości i pożądaniu”, która mną lekko
wstrząsnęła. Tym razem przyszła pora na książkę Katarzyny
Puzyńskiej „Policjanci. Ulica”.
Temat Polskiej Policji zawsze wywołuje
mieszane uczucia, z jednej strony kreowany jest wizerunek
policjantów, którzy nie trzymają się zasad, nadużywają władzy
i przemocy, z drugiej zaś przebija się pozytywna opinia, często
zasłużona przez oddanie życia na służbie. Jak jest naprawdę?
Gdzie leży prawda? Czy wszystko jest albo czarne, albo białe?
„Policjanci. Ulica” to książka,
która otworzyła mi oczy na wiele rzeczy i powiem ze wstydem, że
nie miałam wyobrażenia, jak wygląda życie policjanta. Dla mnie to
wystawianie mandatów, pilnowanie porządku, wezwania do wypadków i
rodzinnych sporów. W rzeczywistości to tylko ułamek z pracy
funkcjonariusza i to wcale nie ten najgorszy. Nienormowane godziny
pracy, minimalne pensje, przestępcy, choroby czy widok ofiar to
sytuacje, które tworzą służbę policjanta.
Książka Katarzyny Puzyńskiej to
swego rodzaju spowiedź funkcjonariuszy, którzy przeżyli i widzieli
nie jedno. Opowiadają o tych złych, jak i dobrych stronach noszenia
munduru o tym, co im zapadło w pamięci i co chcieliby z niej
wyrzucić. Duży ukłon w stronę samej autorki, która zrzekła się
połowy honorarium za książkę na rzecz Fundacji Pomocy Wdowom i
Sierotom po Poległych Policjantach. To wspaniały gest, godny
naśladowania. Książka ogromnie wciąga, polecam przeczytać,
przemyśleć. My tworzymy nasz kraj i my możemy zmienić nastawienie
do policjantów, którzy codziennie narażają życie dla naszego
dobra.
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję:
Komentarze
Prześlij komentarz