"Pani Furia" Grażyna Plebanek
Autor: Grażyna Plebanek
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 355
Na początku przyznam się, że „Pani Furia” jest dla mnie nowym doznaniem czytelniczym. Moja biblioteczka wypełniona jest po brzegi kryminałami lub thrillerami i chociaż czasem sięgam po coś innego to nigdy nie była to książka o wielokulturowości i o życiu oraz problemach ludzi na obcej ziemi. Kupiłam ją właśnie dlatego, żeby przekonać się czy dobrze robię pomijając takie książki i teraz wiem, że wiele przez to traciłam.
Poznajmy bohaterów
Alia – główna bohaterka, jej oczami
widzimy otaczający ją świat
Joe – młodszy brat Alii
Riva – najmłodszy brat Alii
Mrówka – matka Alii
Eddy – ojciec Alii, gawędziarz,
opowiadał historie z Kinszasy
Mama Issa – siostra Eddiego
O czym jest książka?
„Czy każdy, kto wydaje się ofiarą,
naprawdę nią jest?
Wygląda jak gwóźdź. Za dużo
włosów, za chuda, za wysoka. Do nikogo nie pasuje i dla nikogo nic
nie znaczy. Dla matki jest jedynie darmową pomocą domową, chłopak
traktuje ją jak kolejny numer w katalogu podbojów, a małżeństwo
to tylko kontrakt.
Coraz częściej czuje złość. Wie
jednak, że nie może jej okazać. Nie wolno, zwłaszcza kobiecie,
zwłaszcza obcej. Ale Furia raz obudzona, będzie krążyć w ciele.”
Cytaty
Tym razem nie mogę powiedzieć, że są
to moje ulubione cytaty, bo nie ma w nich nic fajnego ale według
mnie są ważne i warte wspomnienia.
„Dziewczyna pochodziła z Polski, ale
nikt nic tu nie wiedział o tym kraju. Nie mówiło się o tamtej
części Europy ani na lekcjach historii, ani tym bardziej w domach.”
„Religie dzielą ludzi, czasem
bardziej niż głupi kolor skóry.”
Moje trzy słowa
Moim zdaniem, opis książki jest kiepski, zupełnie nie oddaje tego co jest w środku. Nie ma słowa o dzieciństwie a przecież historia zaczyna się, gdy Alia ma 5 lat, gdy jeszcze mieszka w Kinszasie. Wiele się dzieje i nie sposób się nudzić. Książka ukazuje jak trudno było żyć Kongijskiej rodzinie w Belgi, szczególnie Ali, której nie pomagało to, że jest czarna. Oczywiście prześladowania nie dotyczyły tylko osób pochodzących z Afryki, są tez muzułmanie czy Polacy co widać po powyższym cytacie. W książce przewija się mnóstwo bohaterów różnego pochodzenia, nie sposób wypisać ich wszystkich. Historia okazała się dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, zaciekawiła mnie, uważnie i z zaciekawieniem śledziłam losy bohaterów, książka daje nam możliwość towarzyszyć Ali i jej bliskim w przemianie jaką wywarło na nich niesprzyjające środowisko i jak ukształtowało dalsze ich losy. Nie wszyscy okazali się wystarczająco silni by przetrwać w Belgi. Poruszana jest tez sprawa ludzi, którzy zostali torturowani i zabijani a oprawcy nazywali je „szkoleniem”. Oczywiście nikt nie jest święty, pojawiają się drobne kradzieże, posiadanie narkotyków, ale czy to dotyczy tylko „obcych”?
Polecam serdecznie przeczytać historię tych ludzi, ja na pewno sięgnę po książki tego rodzaju.
Komentarze
Prześlij komentarz