"Listy do utraconej" Brigid Kemmerer
Autor: Brigid Kemmerer
Wydawnictwo: Ya!
Liczba stron: 400
Tak się zastanawiam, zdarza się Wam pisać recenzję po kilku dniach
czy nawet tygodniu od skończenia książki? Mnie do tej pory się to nie
zdarzało, ale jak to mówią „co się odwlecze to nie uciecze”.
Musiałam ochłonąć, to nic złego, w końcu książka powinna dostarczać
wrażeń, tylko czasem potrzeba czasu by się z nimi uporać
i przetrawić.
Poznajmy bohaterów.
Juliet Young – nastolatka, cierpiąca
po stracie matki.
Declan Murphy – nastolatek,
buntownik, odpracowuje karne godziny kosząc trawę.
O czym jest książka?
„Juliet jest wrażliwą nastolatką.
Nie może pogodzić się ze śmiercią matki i od wielu miesięcy
zostawia listy na jej grobie. To jedyny sposób, by poradzić sobie
ze stratą.
Declan to typowy zbuntowany nastolatek.
W ramach kary odbywa na cmentarzu obowiązkową pracę na cele
społeczne. Pewnego dnia na jednym z grobów znajduje list.
Zaintrygowany czyta go i postanawia odpowiedzieć.
Zaskoczona Juliet odkrywa, że ktoś
naruszył jej prywatność . Pokonując złość, odpisuje na
wiadomość nieznajomego. Z czasem Juliet i Declan zaczynają
prowadzić korespondencję i nawiązuje się między nimi nić
porozumienia. Jednak prawda, którą odkryją, sprawi, że ich
przyjaźń stanie pod znakiem zapytania...”
Moje trzy słowa.
Czytając książkę, często utożsamiamy się z jej bohaterami, myślimy co my zrobilibyśmy w ich sytuacji, oceniamy, krytykujemy, podziwiamy. Są to naturalne reakcje i w odniesieniu do książek, nikogo tym nie krzywdzimy, są to przecież postacie wymyślone.
Nie czytając opisu „Listy do utraconej” wyobrażałam sobie, że jest to książka odnosząca się do nieszczęśliwej miłości dwojga ludzi, myliłam się jednak. Sama piszę listy z kilkoma osobami, jest to naprawdę dobry sposób na wyrażanie tego co chcemy powiedzieć oraz ubrać w słowa to co siedzi nam w głowie, również w odniesieniu do osób, których już z nami nie ma.
Juliet to bohaterka, z którą wyjątkowo się utożsamiam, doskonale rozumiem odczucia bohaterki, również straciłam mamę w młodym wieku nie da się tego ubrać w słowa, wiem co to żałoba i jak bezlitośnie traktuje pogrążonych w niej ludzi, jak bardzo ciężko jest dalej żyć z świadomością rzeczywistości. W książce jest mowa o tym, że ludzie oczekują od nas przeżycia żałoby w książkowy sposób, każde wychylenie się z utartych ścieżek traktowane jest jako utrata zmysłów. Przyznam, że nie raz podczas czytania towarzyszyły mi łzy.
Declan również ma problemy, na pozór zbuntowany, kryje swoje delikatne wnętrze. On również nosi swój ciężar jakim jest śmierć bliskiej osoby, jednak na tym jego koszmar się nie kończy.
Książka jest nasiąknięta uczuciami tymi dobrymi ale w dużej mierze złymi, przeżyciami, które doprowadziły bohaterów w miejsce, gdzie rozpoczyna się ich wspólna przygoda. W tej historii nie ma pewniaków, ideał nie zawsze takim jest, ten zły nie zawsze chce dla nas tego co najgorsze. Dla mnie jest to jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam, nie tylko w tym roku. Serdecznie polecam tę książkę, pokazuje wiele problemów, ale też iskierkę nadziei na lepsze jutro.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu YA!
Wcale się nie dziwię, że dla Ciebie to jedna z lepszych książek w tym roku. Dla mnie też na pewno znajdzie się w czołówce :) bardzo życiowa i wywołująca wielkie emocje i refleksje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
korczireads.blogspot.com
Momentami czytając miałam wrażenie, że to o mnie.
Usuń