"Laleczki" Anna Snoekstra
Każdy ma jakąś fobię, mniejszą lub większą, nie wierzę w ludzi nieustraszonych. Mnie przerażają porcelanowe lalki, to idealne miejsce dla wszystkich duchów, upiorów i w ogóle zła ostatecznego (wystarczy obejrzeć Annabelle). Zgadnijcie o czym będzie dzisiejsza książka – tak o porcelanowych lalkach. „Laleczki” Anny Snoekstry to świeżutki mający premierę 11 kwietnia thriller.
FABUŁA
Pewnego słonecznego dnia, w miasteczku, które upada po zamknięciu fabryki samochodów, kilka osób znalazło na progach swoich domów porcelanowe lalki. Niechciane prezenty wywołały szok, gdyż były uderzająco podobne do ich córek.
Rose, młoda kobieta marzy o wydostaniu się z miasteczka i rozpoczęciu kariery dziennikarskiej. Pojawienie się laleczek, to doskonały temat na tekst, Rose jest pewna, że tym razem nie spotka się z odmową redakcji. Zaczyna swoje śledztwo.
Zabierając się za „Laleczki” myślałam, ze będzie to coś w rodzaju „Chemii śmierci” Simona Becketta: mała społeczność, którą rozdziela zbrodnia czy jak w tym przypadku strach przed jej dokonaniem. Okazało się jednak, że mamy do czynienia z historią Rose a laleczki to jej bilet do lepszego świata a zarazem drugoplanowa rola w książce. Sama bohaterka nie jest aniołem, ale czy istnieją ludzie idealni? Dziewczyna stara się nie skończyć jak większość młodych ludzi w jej otoczeniu, bez perspektyw, bez lepszego jutra. Książka ukazuje ogromną determinację w dążeniu do swojego celu, nie zawsze fer, nie zawsze licząc się z uczuciami innych. Lekki thriller do przeczytania w jeden wieczór. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz