"Opiekunka do dzieci" Elisabeth Herrmann

Bez ogródek przyznaje, że kocham kryminały i thrillery, zawsze wypatruje ich księgarniach, sklepach i śledzę nowości wydawnicze. Tym razem wypatrzyłam u Wydawnictwa Prószyński i S-ka książkę, która zafascynowała mnie już samą okładką. Bo czy widząc konika na biegunach na okładce książki z gatunku kryminał i tytułem „Opiekunka do dzieci” można przejść koło niej obojętnie? Mnie się nie udało o niej zapomnieć i dzięki uprzejmości Prószyński i S-ka mogę ją Wam przedstawić.




FABUŁA

Ludzie urodzeni pod dobrą gwiazdą – jednym z nich miał być Joachim Vernau, który niebawem zaręczy się z piękną i odnoszącą sukcesy polityczne Sigrun. Wraz z ręką ukochanej otrzyma udziały w kancelarii adwokackiej jej ojca Utza i stanie się członkiem rodziny z wyższych sfer. Czego może chcieć więcej młody i dobrze zapowiadający się prawnik?
Szczęście burzy pojawienie się starej Ukrainki, która prosi o podpisanie dokumentu, z którego wynika iż rodzina von Zernikow podczas drugiej wojny światowej zatrudniała opiekunkę do dziecka – robotnice przymusową. Rodzina zaprzecza jakoby było to prawdą, wszyscy zapominają o incydencie, jednak niedługo później zostaje znalezione ciało Ukrainki. To dopiero początek tajemnic, kłamstw, kłopotów i zbrodni...


„Opiekunka do dzieci” nie była historią, której się spodziewałam – znów nie czytałam opisu, sugerując się okładką i tytułem – okazała się o wiele lepsza. Książka wciągnęła mnie od pierwszego rozdziału i poprowadziła krętymi drogami przez lawinę zdarzeń. Przy tej lekturze nikt nie będzie się nudził co uważam za nie lada wyczyn przy 542 stronach. Historia tych młodych dziewcząt chwyciła mnie za serce, nie puszczając ani na chwilę. Z zapartym tchem śledziłam poczynania bohaterów, czasem wywołujących uśmiech a innym razem przyprawiając o ciarki. „Opiekunka do dzieci” to uczta dla czytelnika, niebanalna, wciągająca, po której mamy ochotę na dokładkę. 

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję:
 

Komentarze