"Czas próby" Wioletta Sawicka
Im grubsza książka, tym większe
pokładam w niej nadzieję na dobrą lekturę. Czasem zdarza się
jednak, że to, co miało być długą przygodą, staje się
męczarnią przez 600 stron. „Czas próby” to książka, która
wykorzystała swoje rozmiary w najlepszy możliwy sposób –
zafundowała niesamowitą historię.
FABUŁA
Joanna ma przed sobą trudny rozwód,
ma wsparcie w postaci Wiktora i córeczki Tosi. Zaczynają szczęśliwe
życie we troje, jednak ktoś chcę zniszczyć tę sielankę. Joanna
staje przed wyborami, które zaważą na ich dalszym życiu.
Z tyłu okładki rzuciło mi się w
oczy zdanie „Pełna emocji opowieść, która złamie niejedno
serce i sklei je na nowo” i od razu poczułam, że ta książka
będzie wyjątkowa. Może to intuicja, może po prostu chciałam, by
taka była i nie zawiodłam się. Moje serce przeżyło czytelniczy
roller coaster i zdecydowanie lubię to! Książka okazała się
dziełem sztuki pisanej, która wprost skradła moje serce. Historie
ludzi, tak odmiennych, a jednak tworzących rodzinę, których hasłem
jest „Kocham Cię życie”. Czasem, uśmiechałam się do samej
siebie, czytając zabawne momenty, zdecydowanie częściej gula rosła
mi w gardle i łzy napływały do oczu. Książka emanuje tyloma
emocjami, wspomnieniami, urazami, a mimo to składa się na
fenomenalną całość, która jest godna każdej swojej strony, bez
grama kiczu. Zdecydowanie mogę zaliczyć ją do jednych z moich
ulubionych pozycji czytelniczych i na pewno jeszcze po nią sięgnę.
Za egzemplarz dziękuje:
Komentarze
Prześlij komentarz