„To coś w śniegu” Sean Adams

 

Tytuł: „To coś w śniegu”

Autor: Sean Adams

Wydawnictwo: HarperCpllins

Gatunek: Literatura piękna

Seria: Nie

Premiera: 24 stycznia 2024

Ocena: 1/10

 


Położony na krańcu świata Instytut Północny jest otoczony wiecznym lodem i śniegiem. Kiedyś dobrze prosperujący instytut, dziś jest domem dla trojga nadzorców i jednego naukowca, który prowadzi badania nad zjawiskiem zimna. Misja jest prosta, co tydzień otrzymują zadania, które mają utrzymać budynek w dobrym stanie. Nie wolno im wychodzić na zewnątrz by nie nabawić się choroby śnieżnej. Pewnego dnia dostrzegają w śniegu tajemniczy obiekt, który całkowicie pochłania ich myśli.

 

Rozczarowanie – tak chyba mogę określić moje odczucia po przeczytaniu tej książki. A tak dobrze się zapowiadało! Opis brzmiał tajemniczo i zachęcająco. Dawał nadzieję na tajemnicę, może wątek thrillera lub kryminału. A tu co? A no właśnie nic. Jeśli mam być szczera, nie wiem, w jakim celu powstała ta historia, bo nie niesie ze sobą ani przesłania, ani czystej rozrywki. Zadania, które otrzymują nadzorcy, są na miarę przedszkolaków, a w książce urastają do ranki najwyższej wagi. Serio sprawdzenie wszystkich drzwi, czy skrzypią, lub puszczanie piłeczki po stole, by zobaczyć czy są proste to takie niesamowicie ważne zadania dla trojga ludzi? I główny wątek rzeczy w śniegu, z którego nic nie wynika, a zakończenie jest wręcz nijakie. Dawno nie czytałam tak nudnej i pozbawionej sensu książki. Pomysł, gdyby go potraktować poważnie miałby szanse stać się dobrym thrillerem, czy nawet kryminałem. Jednak w takiej formie jestem totalnie na nie.

 

Współpraca z wydawnictwem


 

Komentarze